Każdy z uczestników, próbował na swój sposób opowiedzieć o emocjach wywołanych przedstawieniem i zapamiętanych obrazach. W rozmowach podkreślano, że nie był to czas stracony, choć nie wszystkie opinie były pozytywne. Na początek głos mają widzowie z ŚDS Tomaszkowice:
„Spektakl był dla mnie trudny. Pamiętam Adelę, która się
często przebierała i szyła na maszynie. Chwilami się bałam, gdy było bardzo
głośno i aktorzy szybko biegali po scenie.”
Magda Juszczyk
„Uważam, że sztuka „Traktat o manekinach” była dobrze
zagrana, w teatrze było dobre nagłośnienie. Podobały mi się wstawki
multimedialne z dawnych czasów (Hitler, Charlie Chaplin). Utkwiła mi w pamięci
postać syna szukającego Żydów i Adeli spędzającej dużo czasu przy maszynie,
która sprytnie broniła swojej chałupy zamykając wejścia drewnianymi balaskami”.
Paulina Kaleta
„Sztuka była dla mnie trudna, bardzo dynamiczna i głośna
akcja trochę mi przeszkadzały. Miałam trudność ze zrozumieniem sztuki, dlatego
też średnio mi się podobała.”
B. K.
„To było moje pierwsze wyjście do teatru. Poczułam ciepły,
przyjazny klimat w teatrze i wśród ludzi, z którymi byłam. Nastrój i atmosfera były wspaniałe.
Sztuka bardzo mi się podobała, uspakajała mnie, była mocna ale przyjemna.
Rozbawiała mnie postać Adeli.
Postać syna odebrałam jako dużego dziecka podporządkowanego ojcu. Jestem
pełna podziwu i
zachwytu, że aktorzy tak potrafią zagrać, ogarnąć tyle tekstu i dynamicznej
gry. Dziękuje za to spotkanie w teatrze.”
Maria Szałas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz