sobota, 24 czerwca 2017

Literacka Galeria Portretów

Ostatnio wiodącym tematem warsztatów literackich była tęsknota. Zaczęliśmy od rozmowy. Tym razem bardzo spokojnej. Nie było głośnych dyskusji, żywych komentarzy i sprzeczek. Każdy zamyślił się nad swoimi obrazami i skojarzeniami. Nic dziwnego, bo przecież tęsknota jest tematem bardzo osobistym. Pięknie o tym pisała kiedyś Olga Tokarczuk:

"Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada.....Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu."

Więc nie spieszyliśmy się. Każdy zanurzył się w swoim świecie wspomnień i zamyśleń. Później próbowaliśmy przelać na papier te delikatne, ulotne odczucia. Ubrać je w słowa. Powstał tomik spontanicznych, poetyckich tekstów. Są piękne. Jak tylko zostaną opracowane, opublikujemy je w którymś z kolejnych postów.

Teraz portret każdego z autorów postanowiliśmy opatrzyć fragmentem jego tekstu. W ten sposób powstała ta oryginalna galeria. Zapraszamy do zadumy .....






Jan Molicki 








Piotr Dylikowski


Krzysztof Grabowski


Krzysztof Hajdo


Ireneusz Buchich de Divan



Monika Arasimowicz
 

Monika Nowak


Paweł Kudasiewicz


Piotr Wroński - nie udzielił zgody na publikację tekstu


Przemek Moszczyński


Tomasz Pachel


Tomasz Buczko






sobota, 3 czerwca 2017

Tym razem kabaret! - wrażenia ze spotkania z Kabaretem Hrabi - program kabaretowy pt. "Cyrkuśniki"

Tak jak całej pracy z Teatrem trochę Innym, tak i naszym wyprawom artystycznym przyświeca idea; zróbmy coś, czego jeszcze nie robiliśmy, zobaczmy, czego nie widzieliśmy, spróbujmy, czego nie smakowaliśmy.
Bywaliśmy w operze, wielkich salach widowiskowych, malutkich teatrach alternatywnych, dużych koncertach i kameralnych występach muzycznych. Widzieliśmy klasykę i awangardę, szokujące odwagą formy, jak i repertuar bardzo zachowawczy. Brakowało kabaretu ..... Do dziś, bo właśnie zobaczyliśmy najnowszy program kultowego kabaretu Hrabi pt. "Cyrkuśniki". Tak w zapowiedziach mówią twórcy:

"Patrzcie, idzie nasz miejscowy cyrkuśnik! - lata temu usłyszał Dariusz Kamys, wchodząc do sklepu spożywczego. Niech więc tak będzie! Prezentujemy program Cyrkuśniki, czyli aktorów na usługach publiczności, którzy zrobią dla niej wszystko."  

Czy wszystko? Pewnie nie, ale na pewno mistrzowsko wykorzystano narzędzie zwane improwizacją. Program w dużej mierze oparty był o interakcję z widzami. Nie trzymano się sztywno z góry założonego scenariusza. Trudno przecież przewidzieć, jak zachowa się publiczność. Jakie pomysły podrzuci, jakie będzie miała skojarzenia, co ją będzie śmieszyć, a co nudzić.

Pomijając walory rozrywkowe (humor może nie najeżony gagami i fajerwerkami, ale bardzo na poziomie), była to dla nas praktyczna lekcja swobodnej twórczości. Artyści nie bali się dialogu z widownią, przyjmowali różne wyzwania i bawili się nimi równie dobrze jak publika. W którym kierunku rozwinąć konkretny skecz, jakie zadanie sceniczne wykonać, jaką zagadkę rozwikłać? Proszę bardzo, jesteśmy do usług, zdawali się mówić kabareciarze. W czasie zajęć w Teatrze trochę Innym, często wykorzystywane są improwizacje i spontanicznie budowane etiudy na zadany temat. Było to więc niezwykle cenne doświadczenie. Warto podejmować ryzyko spontaniczności i nie bać się dokąd poprowadzi nas wyobraźnia.

Zwróciłbym uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Ci ludzie mają ogromny dystans do siebie i tego co robią. Otwarcie przyznawali się do swoich słabości, czy popełnionych drobnych błędów (brak umiejętności wokalnych, nie najlepsze warunki sceniczne, własne niedoskonałości fizyczne, itp.) Wszyscy mamy przecież słabe punkty, próba udawania, że jest inaczej, powoduje, że trudniej nam z nimi żyć i je zaakceptować. Śmiech z samych siebie to niezwykle przydatna umiejętność i zachęcam wszystkich (włącznie z sobą) aby doskonalić się w tej zdolności.....





Jan Molicki




Teraz oddaję głos Teatrowi trochę Innemu oraz uczestnikom z ŚDS Tomaszkowice:





Były jakieś krzesła, duże, srebrne pianino. Ogólnie było fajnie. Pani śpiewała jakąś piosenkę. Śmiałam się dużo. To wszystko.






 Monika Arasimowicz







Mnie się bardzo podobało, zaskoczyła mnie ich swoboda, kontakt z publicznością, naturalność i płynność spotkania. Jakby się bawili z publicznością, wchodzili w interakcje. Kilka skeczy zapamiętałam. Np. Asia była sąsiadką, która chodzi cały czas po klatce i robi różne psikusy. Najbardziej mnie śmieszyło to, że ona się kładła na ziemi i udawała, że jej nie ma. Ma też świetny głos. I jeszcze scena zbrodni. Z magikiem, detektywem i świadkami. Kołaczkowska opowiadała o różnych niestworzonych rzeczach. Potem ktoś krzyknął z widowni –zamiana- i Aśka zamieniła się rolą z detektywem. Podobały mi się kalambury, motyw przewodni z rybami, chociaż nie zawsze wiedziałam o co chodzi. Takie abstrakcyjne. Pośmiałam się, było fajnie.

GP





Mnie się wszystko podobało od „A” do „Z”. Scenki kabaretu były rewelacyjne, wesołe,  Bardzo się uśmiałam. Udział w kabarecie sprawił mi radość i wpłynął na mój nastrój, na jego poprawę. Ponieważ bardzo lubię kabarety i wesołe wydarzenia, to byłam bardzo zadowolona.  Na takie kabarety mogłabym jeździć co niedziele.



 Danuta Szlachta - ŚDS Tomaszkowice

 





Kabaret mi się podobał. Scenka ściągania kota z drzewa najbardziej mnie rozbawiła. Aktorzy rozbawiali całą salę, tańczyli na widowni i tak rozluźnili atmosferę, że płakałam ze śmiechu.

 Paulina - ŚDS Tomaszkowice






Podobały mi się ryby, szczególnie jedna, jako ryba-torebka i taniec z kimś z widowni. Kamys usiadł na kolanach jednego z widzów. Skecz z magikiem Houdinim mi się podobał. Pamiętam kalambury, jak ten co wyszedł spóźnił się do pracy i Aśka Kołaczkowska pokazywała mu bez słów, powody (to były propozycje z widowni) dla których się spóźnił. Musiał je odgadnąć.



Paweł Kudasiewicz



 

Bardzo mi się podobało, to jest ten typ humoru, który na mnie oddziałuje. Dużym plusem była improwizacja. Ogólne wrażenie to bardzo dobry poziom. Bardzo jestem zadowolony, że poszedłem na ten występ.

GM






Pamiętam występ kabaretu Hrabi, bardzo fajnie się go oglądało. Grał facet na key-boardzie. Kobieta zrobiła fikołka na krześle, na rękach. Były kalambury i to było śmieszne. Paweł się ożywił i podał tekst, który się pojawił na scenie. Śmieszne było też to, że jeden z aktorów miał chustę na głowie i wachlarz w ręce. Aktorzy wciągali widownię do pokazu, powiedzieli wiersz dla jednej pani. Jak się ogląda kabaret, no to się trzeba z tego śmiać. I tak było.


 Tomasz Buczko








Taki aktorsko zagrany temat. Tam jeden pan miał walizkę i było napisane Antonio. Potem była jedna pani profesorka, chciała puścić gaz, ale jej się nie udało. Przyszła pani i weszła na widownię, do ludzi i witała się. Później on zadał pytanie: Czemu grzeszycie? Do widowni. 
Ogólnie aktorzy dialogowali z publicznością, wykorzystywali różne sytuacje do improwizacji.


Piotr Dylikowski









Zapamiętałem, jak aktorka pytała kto ma dziś urodziny i pokazywała magiczne sztuczki, jako prezent dla solenizanta . Zaśpiewała też dla niego. Podobały mi się kalambury, jeden aktor wyszedł i były trzy pytania. Musiał na nie odpowiedzieć, nie wiedząc co wymyśliła widownia. I pamiętam, że była muzyka na żywo.



Ireneusz Buchich de Divan








Podobał mi się skecz ze strażakami. Strażacy strzelali z ryb, salutowali, zmieniało się światło. Aktorzy śpiewali dla pani z publiczności, jako prezent urodzinowy. Był dialog z publicznością, konkretnie z jedną panią, która była w ciąży. Był też taniec z dwójką wybranych widzów. Na koniec wystrzelili konfetti. Bardzo fajne były kalambury. Jak pytano o powód spóźnienia aktora na występ to zaproponowałem takie wytłumaczenie, że pękła opona. 


Piotr Wroński







Kabaret, na którym byłem był śmieszny i wesoły. Właściwie wszystko mi się podobało. Kabareciarze  się wygłupiali, zachęcali ludzi do scenek, co było śmieszne. Jak wracałem do domu to byłem szczęśliwy i często pamięcią wracam do tego wydarzenia.”




Łukasz Palonek - ŚDS Tomaszkowice