piątek, 23 października 2015

Teatr trochę Inny zaprasza na spektakl pt. "Krótki traktat o wolności" - 17.11.2015 (wtorek), godzina 19.00, Sala Kopułowa Teatru Groteska (ulica Skarbowa 2)


Tak jak już zapowiadaliśmy wcześniej, 17.11.2015 (wtorek), o godzinie 19.00, w Teatrze Groteska (ulica Skarbowa 2), zaprezentujemy spektakl pt. "Krótki traktat o wolności". Bezpłatne zaproszenia należy rezerwować mailowo pod adresem:
teatrkrakow1@wp.pl
lub pod numerem telefonu: 
510 150 139

Zaproszeń nie należy odbierać wcześniej. Po prostu, proszę przyjść na spektakl i przed wejściem podać nazwisko pod jakim została zapisana rezerwacja.
Bardzo zależy nam na odpowiedzialnym potraktowaniu tych zapisów. Gdyby z jakiś względów ktoś rezygnował z rezerwacji, proszę, aby nas o tym poinformować. Chcemy umożliwić jak największej liczbie chętnych obejrzenie spektaklu i jednocześnie uniknąć wolnych miejsc. Dla każdego aktora to bardzo przykre doświadczenie, jeśli na widowni jest niewielu widzów. Wiedząc odpowiednio wcześniej o rezygnacji jakiejś osoby, będziemy mogli zaprosić na to miejsce kogoś innego. Liczymy, że nie zawiodą Państwo naszego zaufania w tym względzie.
Ilość miejsc ograniczona, prosimy nie zwlekać z rezerwacją. Ze względów bezpieczeństwa, Teatr Groteska nie wydaje zgody na wpuszczenie dodatkowych widzów.
ps.
Jednocześnie informujemy, że planowana jest rejestracja filmowa przedstawienia.


"Krótki traktat o wolności" - 17.11.2015 (wtorek), godzina 19.00, Sala Kopułowa Teatru Groteska (ulica Skarbowa 2)



czwartek, 22 października 2015

Spektakl pt. "Traktat o manekinach" we wspomnieniach uczestników z ŚDS Tomaszkowice

Tak jak już pisałem, "Traktat o manekinach" nie był łatwym w odbiorze spektaklem. Wzbudził wiele kontrowersji, pytań i wątpliwości. Ale nigdy nie unikamy trudnych wyzwań. Chcemy bywać tam, gdzie dzieje się coś ważnego i oryginalnego.
Każdy z uczestników, próbował na swój sposób opowiedzieć o emocjach wywołanych przedstawieniem i zapamiętanych obrazach. W rozmowach podkreślano, że nie był to czas stracony, choć nie wszystkie opinie były pozytywne. Na początek głos mają widzowie z ŚDS Tomaszkowice:





„Spektakl był dla mnie trudny. Pamiętam Adelę, która się często przebierała i szyła na maszynie. Chwilami się bałam, gdy było bardzo głośno i aktorzy szybko biegali po scenie.”

                                                                                 Magda Juszczyk




„Uważam, że sztuka „Traktat o manekinach” była dobrze zagrana, w teatrze było dobre nagłośnienie. Podobały mi się wstawki multimedialne z dawnych czasów (Hitler, Charlie Chaplin). Utkwiła mi w pamięci postać syna szukającego Żydów i Adeli spędzającej dużo czasu przy maszynie, która sprytnie broniła swojej chałupy zamykając wejścia drewnianymi balaskami”.

                                                                         Paulina Kaleta





„Sztuka była dla mnie trudna, bardzo dynamiczna i głośna akcja trochę mi przeszkadzały. Miałam trudność ze zrozumieniem sztuki, dlatego też średnio mi się podobała.”

B. K.
 



„To było moje pierwsze wyjście do teatru. Poczułam ciepły, przyjazny klimat w teatrze i wśród ludzi, z którymi byłam. Nastrój i atmosfera były wspaniałe. Sztuka bardzo mi się podobała, uspakajała mnie, była mocna ale przyjemna. Rozbawiała mnie postać Adeli.
Postać syna odebrałam jako dużego dziecka podporządkowanego ojcu. Jestem pełna podziwu i zachwytu, że aktorzy tak potrafią zagrać, ogarnąć tyle tekstu i dynamicznej gry. Dziękuje za to spotkanie w teatrze.” 


                                                                            Maria Szałas
 

                                                                              

środa, 21 października 2015

Wyprawa teatralna na spektakl pt. "Traktat o manekinach" prezentowany w ramach 40-ego Festiwalu OFF Krakowskie Reminiscencje Teatralne


17.10 2015 wybraliśmy się całą ekipą Teatru trochę Innego wraz z kilkoma uczestnikami z ŚDS Tomaszkowice do Teatru PWST na sztukę pt. "Traktat o manekinach". Przedstawienie było prezentowane w ramach 40-ego Festiwalu OFF Krakowskie Reminiscencje Teatralne. Uff... spektakl gęsty, niełatwy w odbiorze, ale niezwykle klimatyczny i koncertowo zagrany przez aktorów Teatru Wierszalin z Supraśla pod Białymstokiem.
Moją uwagę przykuła Wierszalińska Adela, grana przez Dariusza Matysa, stojąca na straży domu i broniąca go przed hitlerowcami, bolszewikami i wszelka inna zarazą. W pamięci została mi również postać syna (Miłosz Pietruski), małego, zaspanego chłopca, poruszającego się na ugiętych nogach, z poduszką przyciśniętą do głowy, bezkrytycznie zapatrzonego w Ojca, który snuł swoje metafizyczne rozważania.

Muzyka i oryginalna scenografia, sprawiająca, że widzowie czuli się jak podglądacze przykładający swe oczy do szpar w sztachetach płotu tego dziwacznego domostwa, dopełniały klimatu oglądanej historii.

Wkrótce refleksje aktorów Teatru trochę Innego i naszych partnerów z ŚDS w Tomaszkowicach. Póki co kilka zdjęć z tej wyprawy:



Czekamy w kuluarach Teatru PWST na rozpoczęcie przedstawienia - fot. Piotr Kubic photographs i Bartosz Tryboń.


01. Traktat o manekinach - oryginalna scenografia Julii Skuratowej - fot. Piotr Kubic photographs i Bartosz Tryboń.

02. Traktat o manekinach - Miłosz Pietruski jako Nie-Syn - fot. Piotr Kubic photographs i Bartosz Tryboń.

03. Traktat o manekinach - Rafał Gąsowski jako Manekin Ojca, Miłosz Pietruski jako Nie-Syn - fot. Piotr Kubic photographs i Bartosz Tryboń.

03. Traktat o manekinach  - Rafał Gąsowski jako Manekin Ojca, Dariusz Matys
jako Manekin Adeli, Miłosz Pietruski jako Nie-Syn - fot. Piotr Kubic photographs i Bartosz Tryboń.

 





Jan Molicki








sobota, 17 października 2015

Teksty literackie tworzone przez aktorów Teatru trochę Innego - część IV

Zapraszamy do lektury i spotkania ze światem trochę innym.... kolejne teksty:



/bez tytułu/

Pierwszy raz się wspinałem w Klubie Wspinaczkowym CWS Forteca na Racławickiej (który się mieści w starej kotłowni). Poszliśmy tam w ramach zajęć w WTZ-cie Prądnicka 10 (który się mieści w KZSO czyli Krakowskich Zakładach Sprzętu Ortopedycznego). Załatwił nam to nasz pracownik i Terapeuta Antoni "Tosiek" Zawadzki. A było to tak:

Pierwszym ŚDS-em założonym przez ChSON "Ognisko" (jak tylko wyszła ustawa o miejscach terapii), był otwarty przy ulicy Aleksandry 1, Klub Aktywności, w 1996. Później, jak poszliśmy pracować do wydawnictwa, które prowadzi "Ognisko", potrzebowaliśmy być gdzieś bliżej pracy. Więc "Tosiek" nam wydzierżawił WTZ, potem też ŚDS na Prądnickiej 10.
Na wspinaczkę chodziłem na nogach, przechodząc dwa, trzy przystanki. Autobus 130 jeździł i jeździ tam często, ale my woleliśmy te 1,5 km przejść na nogach w 18 min.
Byliśmy jeszcze na ulicy Czepca w Klubie Wspinaczkowym "ReniSport" (tak jak koleżanka Renata [a znam dwie Renaty; Renatę W i Renatę Ż; na obie wołaliśmy Renia]). Ale na Czepca to było za daleko. Na Racławickiej chciałem ubrać specjalne buty do wspinaczki, ale wszystkie były za małe. Próbowałem ubrać jeszcze inne buty. Potem próbowałem kupić takie buty, ale wszędzie były za drogie. Ja dostawałem na WTZ-cie 80-90 zł, a buty kosztowały 180 zł.
Wreszcie pasowały na mnie taty trampki sportowe. Ale powstał następny problem; ręce mi się ślizgały po kamolach - występach, które są na ściance. Jak tylko dostałem kieszonkowe z WTZ-tu kupiłem magnezję (taki talk, biały proszek jakiego używają lekkoatleci). Następny problem: w czym trzymać magnezję, kupioną w woreczku foliowym? Na wysokości nie da się wciąż trzymać woreczka, a druga się wspinać. Do kieszeni? Za duża. Jest wielkości dłoni. Poza tym musiałem być czysty. Co Powie Rodzina, jak przyjdę do domu z kieszeniami wypełnionymi magnezją? Więc musiałem kupić woreczek na magnezję, który się przypina do pasa. Kupiłem go, jak tylko dostałem kieszonkowe z Prądnickiej 10; woreczek za 30 zł i magnezję (wzór to chyba MgCO3 lub Mg(OH)2, a może MgO2), też za 30 zł.

Chciałem też kupić specjalną uprząż, ale była za droga. Więc nauczyłem się boulderingu; wspinania się bez uprzęży na małe wysokości (do 2-3 m.)





Paweł Kudasiewicz



Recenzja ze spektaklu

W dniu 24.04.2015, w ośrodku przy ulicy Teligi, zagościła u nas grupa teatralna, muzyczno-słowna, ze spektaklem pt. "Mówimy NIE - wszystkiemu, co złe".
W pierwszej scenie aktorzy zaprosili kilka osób z publiczności, i mnie też, na scenę. Odgrywaliśmy różne role, między innymi, jedna osoba była panią z dzieckiem, druga osoba staruszką, trzecia osoba kapitanem statku, a ja byłem w roli artysty.
Pierwsza scena opowiadała historię o tym, że staliśmy na przystanku i czekaliśmy na tramwaj. Nagle tramwaj przyjechał, i w tramwaju siedział pasażer (Maciek) i okazało się, że musiał ustąpić staruszce miejsca.
Druga scena opowiadała o lenistwie. Leń siedział na kanapie i nic nie robił.
Trzecia scena opowiadała historię o Jasiu i Małgosi, gdzie Jaś próbował jeść u Baby Jagi pierniki i się okazało, że nie poszedł do niej.
W ostatniej scenie aktorzy zaprosili terapeutów na scenę i wszyscy śpiewali piosenkę z tego spektaklu.
Bardzo mi się podobał ten spektakl.



Recenzję napisał Ireneusz Buchich de Divan








Mama


Już jako mały chłopiec miał problem z wymówieniem tego słowa. Tylko tego. Nie miał żadnego problemu z wymowa w ogóle. Wręcz można powiedzieć, że przejawiał pewne zdolności językowe. Pierwsze słowo wymówił w wieku 7 miesięcy. Było to imię psa, który pomyłkowo został kiedyś uznany za sukę i dlatego zyskał imię Lusia. Wkrótce okazało się, że to jednak pies, ale imię pozostało.

- Powiedz ma-ma – mówiła ta, która go urodziła. Ma-ma.

- Lu-sia – odpowiadał szczerząc się w bezzębnym uśmiechu.

- Ma-ma – nalegała, coraz bardziej zniecierpliwiona.

- Lu-sia – odpowiadał najpierw radośnie, potem z pewnym uporem, ale wraz ze zwiększającym się naciskiem – zamilkł.

I tak już zostało na kolejne lata. Jakoś tak manewrował, żeby nigdy nie wypowiedzieć tego słowa. Tak jakby od tego zależało jego życie. Jakby wymówienie tego słowa, miało spowodować nagłą i bolesna śmierć. Jeśli już musiał jakoś się wypowiedzieć, mówił bezosobowo. Albo używał obcego języka. W obcym języku jakoś dawał radę wypowiedzieć te różne słowa tak podobne, jednak inne: mather, mutter, madre, mamicka... Czasem wychodziły dziwne konstrukcje. Osiągnął pewną doskonałość w unikaniu tego słowa. Czasami sylabizował: my-a-my-a.


Uświadomiła to sobie leżąc na łożu śmierci.

- Ty nigdy nie powiedziałeś do mnie...

Była sama tak przejęta tym, co chce powiedzieć, że i ona zawahała się.

Patrzył na nią, gdy zamknęła oczy. Gdy została zakryta białym prześcieradłem.

Dopiero jego wargi bezgłośnie wypowiedziały to słowo, na które czekała cale życie, i na które się nigdy nie doczekała.

Odetchnął z ulgą. Nareszcie mógł mówić.

R.

poniedziałek, 12 października 2015

Rozpoczynamy nowy sezon teatralny 2015/2016

We wrześniu rozpoczęliśmy kolejny sezon teatralny. W zespole sporo zmian. Kilku aktorów zakończyło swoją współpracę z nami. To oczywiście przykry moment dla każdej grupy, ale z drugiej strony, to szansa na poznanie nowych artystów chcących dołączyć do nas. Przed Teatrem trochę Innym zupełnie nowy rozdział. Tak jak zawsze, pełni dobrej energii, podejmujemy kolejne wyzwania.
Na początek zaplanowaliśmy pokaz spektaklu pt. „Krótki traktat o wolności”. Przedstawienie zagramy 17.11.2015 roku (wtorek), o godzinie 19.00., w Teatrze Groteska, na Scenie Kopułowej. Spektakl zostanie zarejestrowany przez ekipę filmową, więc już teraz uprzedzamy wszystkich widzów, że obecność na pokazie będzie wiązała się z udzieleniem zgody na wykorzystanie swojego wizerunku w filmowym materiale z tego wydarzenia.
Bezpłatne zaproszenia można od teraz rezerwować pod adresem mailowym:
teatrkrakow1@wp.pl
Próby ruszyły pełną parą. Wszystkich, którzy chcą przekonać się, jaki będzie końcowy efekt naszej pracy, zapraszamy do Groteski.

 
17.11.2015 roku, o godzinie 19.00., zapraszamy do Teatru Groteska (ul. Skarbowa 2) na pokaz spektaklu pt. "Krótki traktat o wolności"