sobota, 3 grudnia 2016

Kolacja na cztery ręce - Krakowski Teatr Scena Stu - recenzje aktorów Teatru trochę Innego i uczestników z ŚDS Tomaszkowice

Sztuka Paula Barza to fikcyjna opowieść o spotkaniu Jana Sebastiana Bacha i Jerzego Fryderyka Händla. W roli J. S. Bacha, skromnego kantora w kościele św. Tomasza w Lipsku, wystąpił Olaf Lubaszenko, w Händla,  ulubieńca europejskich salonów i najlepiej opłacanego muzyka swoich czasów, wcielił się Emilian Kamiński, a kamerdynerem tej kolacji na szczycie został Maciej Miecznikowski – śpiewak i ulubieniec pań w każdym wieku. 
Przedstawienie lekkie, łatwe i przyjemne, okraszone gagami (dymiący fortepian, wspólne śpiewanie szlagierów, prawdziwe potrawy, itp.), wydało się nieco za lekkie. Dobrzy aktorzy nie mieli szans, aby wykorzystać własne potencjały, dostali zadania zbyt łatwe do wykonania, a reżyser (Krzysztof Jasiński) nie sprowokował ich do większego wysiłku. Tak więc, mimo suto zastawionego stołu, przedstawienie pozostawia widzów z uczuciem sporego niedosytu. W kabaretowym sosie, zatracił się smak pojedynku tych dwóch wybitnych postaci - ich wzajemnej rywalizacji, antagonistycznych wizji sztuki i skrajnie różnych charakterów.


Kolacja na cztery ręce - fot. arch. Teatru Stu

Kolacja na cztery ręce - fot. arch. Teatru Stu





Recenzje aktorów Teatru trochę Innego i uczestników z ŚDS Tomaszkowice:




W teatrze bardzo mi się podobało. Widzowie klaskali w ręce i śmiali się. Palił się ogień w fortepianie. Było prawdziwe jedzenie + jakiś sok i wódka. Z aktorów najbardziej podobał mi się ten który był całkiem łysy pod peruką.






Monika Arasimowicz





Mi w spektaklu podobały się fortepiany, w których było jedzenie. Bawiły mnie sceny z ostrygami i ślimakami, smakowaniem alkoholu, wymianą umiejętności muzycznych przez muzyków. Ważne jest dla mnie zrozumienie sztuki aby móc się wrażeniami podzielić z innymi, a ta sztuka była dla mnie zrozumiała.

Paulina K. - ŚDS Tomaszkowice





Mnie się sztuka podobała. Podobało mi się jak służący Schmidt machał rękami i gdakał, ogólnie zabawiał towarzystwo, przynosił też ślimaki i ostrygi.  Aktorzy w czasie sztuki, pili wino i szampana. Muzyka mi się w miarę podobała. Acha i zapamiętałam, jak w pewnym momencie z fortepianu na którym grał Bach, dymiło się.




 Monika Nowak







Spektakl odebrałam pozytywnie. Rozumiałam sztukę, cieszyło mnie, że występowali znajomi aktorzy. Czułam się wyjątkowo dobrze w czasie sztuki, która była wesoła i odtwarzała rzeczywistość. Gra aktorów była wyrazista, naturalna. Było komediowo a ja lubię rozrywkowe i wesołe sztuki.
                                                                           



Maria Szałas – ŚDS Tomaszkowice








Bardzo podobał mi się ten spektakl. Na początku jeden aktor zapraszał dwóch kompozytorów na kolację do hotelu. Zaraz przed przerwą aktor grający kamerdynera Schmidta śpiewał piosenkę pt. "Zacznij od Bacha" i widzowie śpiewali razem z nim. W czasie śpiewu cały czas dyrygował, żeby dobrze to wyszło. Kolacja była zabawna i wszyscy często się śmiali.

 
Ireneusz Buchich de Divan







Mnie się spektakl podobał (była świetna muzyka). Na przykład, podobała mi się wersja plastyczna pod względem wykonania scenografii. Aktorzy grali bardzo dobrze. Kostiumy bardzo świetne. Niczego bym się nie czepiał, światła były bardzo dobre, mocne reflektory. Treść była taka, że na początku się kłócili - że jeden jest uwielbiany, a drugi nie. Rywalizacja dwóch kompozytorów przy fortepianach. Mieli prawdziwe jedzenie. Gdybym miał stanąć po którejś stronie, to wybrałbym Händla. Wyglądało, jakby był potworem, pokazując samego siebie. Wyglądał tak między innymi przez kostium - jakby miał władzę nad wszystkimi.
 Tomasz Buczko






Wystąpili trzej aktorzy jako; Händel, Schmidt i Bach. Schmidt usługiwał kompozytorom. Wyczytałem to z ulotki. Takie starcie trzech wyobrażeń o sztuce. Bach starał się być bardziej ostrożny w sposobie jakim mówił, a Händel na odwrót. Na koniec usłyszałem fragment „Mesjasza” Händel. Trochę jestem przekonany do jednego, a trochę do drugiego. 



Krzysztof Hajdo







Spektakl podobał mi się bardzo. Największe wrażenie wywarł na mnie Olaf Lubaszenko z uwagi na rolę, którą grał. Była to pozytywna rola. Sztuka swoim zabawnym klimatem zachęcała do dalszego oglądania i słuchania.
                                        
Marek Jaworski - ŚDS Tomaszkowice
 





Ja się dziwię w ogóle, bo wydawało się, że kilku aktorów było chyba pijanych. Bach wypluwał wino do miski, a Händel  pił normalnie na umór. Jedli ślimaki, szparagi, ostrygi itp. To wszystko było w fortepianie (jedzenie). 
"Ach... Londyn - jak nie będziesz bezwzględny, to miasto może Cię pożreć. Jednego dnia jesteś królem, a drugiego spadasz z hukiem ...."
Ten Händel był obwieszony jak choinka. Miał gejowskie ruchy. Ą, ę, bułkę przez bibułkę. Arystokrata pełną gębą.
Bach był bardziej skromny. Grał tak intensywnie, że fortepian się zapalił i aż dymił. 
Podobała mi się karykatura ze świńskim ryjem. Nawiązywała ona do pijaństwa Händela.
 Paweł Kudasiewicz





Miałam przyjemność z oglądania spektaklu. Przyjemnie było patrzeć na aktorów i rozwój ich postaci w miarę trwania spektaklu. Najpierw było bardzo formalnie, a potem pokazali swoje prawdziwe oblicza. Nie stanęłam po żadnej ze stron, bo obie miały swoje racje. Przyjemnie było pójść na spektakl kostiumowy, ze scenografią i gdzie było dużo muzyki.

G.




Nie przepadam za tego typu teatrem, ale w miarę upływu czasu, spektakl coraz bardziej mi się podobał i mile wspominam to wyjście. Cieszę się, że mogłam zobaczyć na żywo, aktorów, których znam z telewizji. W tym sporze wzięłam stronę Bacha, ponieważ Händel za bardzo się wywyższał, a Bach był skromny, może nawet za bardzo. Lubię chodzić do teatru STU, bo widownia jest tak zbudowana, że można oglądać grę aktorów, z różnych stron, a także widzów siedzących naprzeciwko.

R.





Było to momentami nudnawe przedstawienie, ale ogólne wrażenie raczej pozytywne. Cieszę się, że mogłem na żywo zobaczyć m.in. Olafa Lubaszenkę. Było lekko, przyjemnie, kostiumowo. Można się wybrać, ale za tą cenę, nie wiem, czy sam bym poszedł. 

 G.



 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego ze środków PFRON







 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz