sobota, 30 grudnia 2017

Lekcje teatru - lekcje życia - 2017 - próba podsumowania

Za nami rok 2017. Jak zwykle pierwsze dni stycznia to dobry moment na chwilę refleksji i podsumowań. W czasie realizacji różnych pomysłów i zadań, nie ma czasu na zamyślenia i porządkowanie wspomnień. Zanim więc ruszymy dalej, zatrzymajmy się na chwilę i popatrzymy na to, co osiągnęliśmy w ubiegłym roku w ramach naszego stałego programu pn. Lekcje teatru - lekcje życia:

I. Tradycyjnie podstawą naszej pracy były systematyczne warsztaty arteterapeutyczne i próby teatralne.

Kadra prowadziła swoje bloki programowe kierując się podstawową ideą, że twórczość, kreatywność, pomysłowość to przeciwieństwa nudy, powtarzalności i rutyny. Udało się wyzwolić autentyczną radość z aktu twórczego, zarówno u uczestników jak i prowadzących. Każde kolejne zajęcia były w pewnym stopniu zaskakujące, pojawiały się ciekawe pomysły i nowe propozycje. Powstały oryginalne autoportrety, kolaże traktujące o otaczającej rzeczywistości, krótkie wywiady i reportaże zarejestrowane kamerą, różne teksty literackie, duża ilość etiud i improwizacji teatralnych inspirowanych konkretnymi obrazami czy tekstami zaczerpniętymi z literatury lub scenariuszy.
Obecnie trwają próby zbudowania przedstawienia opartego na materiale wypracowanym w czasie warsztatów. Chodzi o to, by powstał autorski spektakl będący głosem uczestników, pokazujący ich świat, system wartości i sposób myślenia.

II. Organizacja dwóch pokazów spektaklu pt. "Bez słów", opartego na utworach Samuela Becketta;

21.10.2017 na scenie teatralnej Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana oraz 22.10.2017 na scenie teatralnej Staromiejskiego Centrum Kultury Młodzieży. 

Pierwszy z nich związany był z Trójkonferencją pn. Obcy-Inny-Taki Sam, organizowaną przez środowisko psychologów i psychoterapeutów. Na widowni zasiedli, między innymi, uczestnicy tego wydarzenia. Po spektaklu odbyło się ciekawe spotkanie z aktorami Teatru trochę Innego. Padały pytania o emocje związane z występem, przebieg prób, dotychczasową historię grupy.  Szczere i nieco abstrakcyjne wypowiedzi budziły sympatię widowni. Rozmowy toczyły się czasem w zaskakujących kierunkach; aktorzy dość szybko przechodzili do bardziej osobistych wątków; dzielili się wrażeniami z wakacji, imprez organizowanych w ich macierzystych ośrodkach czy oglądanych seriali telewizyjnych. Tworzyło to aurę spontanicznego spotkania.
Na zakończenie zespół został nagrodzony spontanicznymi, szczerymi oklaskami.

Druga prezentacja odbyła się w ramach przeglądu teatralnego organizowanego przez Staromiejskie Centrum Kultury Młodzieży. Wykorzystano okazję do oglądania innych przedstawień, nawiązywania kontaktów w kuluarach, brania odpowiedzialności za przygotowanie i realizację przedstawienia.  
Warto tu zaznaczyć, że spektakl był prezentowany z właściwą obsługa techniczną, w profesjonalnych salach teatralnych, zapewniających właściwe standardy, zarówno dla widzów jak i aktorów. Było to dodatkowym czynnikiem wzmacniającym pozytywny wizerunek uczestników.

III. Do działań bezpośrednio włączających uczestników w realny nurt życia, należy zaliczyć organizowanie wyjść na ciekawe wydarzenia kulturalne. W tej edycji programu odbyły się wyprawy na trzy wydarzenia kulturalne:
1. Występ kabaretowy znanego Kabaretu Hrabi, pt. „Cyrkuśniki”
2. Spektakl pt. „Szewcy” Narodowego Teatru Starego
3. Komedia pt. „Kłamstwo” w gwiazdorskiej obsadzie aktorów scen warszawskich

Oprócz walorów artystycznych i czystej przyjemności uczestnictwa w magicznym świecie teatru i rozrywki, każde z tych wydarzeń miało wyjątkowe znaczenie dla uczestników i nabywania przez nich nowych umiejętności scenicznych i życiowych.
Kabaret Hrabi w sposób mistrzowski prezentował techniki improwizacyjne, wielokrotnie wchodząc w interakcje z przypadkowymi widzami (jeden z uczestników, wziął udział w dialogu z aktorami, zaskakując oryginalnymi skojarzeniami!). W czasie zajęć, często wykorzystywane są improwizacje i spontanicznie budowane etiudy na zadany temat. Było to więc niezwykle cenne doświadczenie.
Spektakl Szewcy z kolei jest wyjątkowy dla całej grupy, z racji tego, że dwóch uczestników zostało zaangażowanych do obsady przedstawienia. Występują wraz z gwiazdami Teatru Starego, dla wymagającej krakowskiej publiczności. Zobaczyć swoich kolegów po drugiej stronie rampy, być świadkiem braw dla nich, jest przeżyciem absolutnie wyjątkowym. To dowód na to, że ciężka systematyczna praca przynosi spektakularne efekty. Prowadzone zajęcia nie są jedynie formalnym wypełnieniem zobowiązań projektowych, ale powodują realne zmiany w życiu uczestników.
Komedia Kłamstwo została wybrana ze względu na znane z ekranu filmowego i telewizyjnego nazwiska: państwo; Liszowska, Kuna, Malajkat, Szwedes to plejada popularnych gwiazd. Spotkanie z tymi artystami było potwierdzeniem, że uczestnicy, osoby z niepełnosprawnościami, mają prawo i możliwość obcowania ze znanymi i lubianymi.
Efekty tego typu wypraw są nie do przecenienia; wszyscy byli dumni, że mogli na równych zasadach zasiąść na widowni. Nie było podziału na sprawnych i niepełnosprawnych, ani na salach, ani w kuluarach. Na foyer, uczestnicy wmieszani w tłum widzów korzystali z bufetów, czytali foldery, rozmawiali o tym co zobaczyli na scenie. Dzięki takim doświadczeniom obydwu stronom będzie łatwiej praktycznie realizować współobecność w tramwaju, sklepie czy po prostu na ulicy. Uczestnictwo w tym wydarzeniu było dobrym przykładem budowania społeczeństwa otwartego i tolerancyjnego.

IV. Trzy warsztaty arteterapeutyczne dla uczestników ośrodka ŚDS Tomaszkowice, niewielkiej miejscowości na obrzeżach aglomeracji krakowskiej.

Przeprowadzone zajęcia miały na celu wzbogacenie procesu terapeutycznego realizowanego w ośrodku, oraz naukę umiejętności przydatnych w czasie wizyt w instytucjach kultury i przebywaniu w miejscach publicznych. Za pomocą aktywnych technik wykorzystujących dramę, Forum Theater, Playbeck Theater i improwizacji, reżyser wraz z terapeutą, przećwiczyli sytuacje jakie czekały uczestników w nowych dla nich okolicznościach – zachowanie odpowiednich konwencji społecznych w czasie pokazu i na foyer, odszukanie swojego miejsca, korzystanie z toalety i szatni, właściwy ubiór itp. Pojawienie się instruktorów niepracujących na co dzień w ośrodku i proponowane nowe aktywności, były przyjmowane przez uczestników z dużym zadowoleniem i zaciekawieniem. Wprowadziło to dobry nastrój i energię, rozbudzało potrzebę wyjścia z rutynowej bezpiecznej przestrzeni i podejmowania nowych wyzwań. Realizacja warsztatów przyczyniła się do złagodzenia problemu, z którym borykają się wychowankowie tego ośrodka, czyli brakiem możliwości finansowych i organizacyjnych, które umożliwiłyby im uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych i w zajęciach o profilu artystycznym. Przeprowadzenie trzech warsztatów arteterapeutycznych, włączenie do wypraw kulturalnych i redakcji bloga wybranych uczestników z ośrodka z Tomaszkowic, było krokiem w kierunku zmiany tej niekorzystnej tendencji.


Na zakończenie tradycyjne podziękowania dla naszych partnerów i sponsorów:


1. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego – dofinansowanie zadań w ramach Programu Edukacja, Priorytetu Edukacja kulturalna - współfinansowanie projektu.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego


2. Województwo Małopolskie – Departament Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach konkursu ofert na realizację zadań publicznych Województwa Małopolskiego w obszarze kultury - współfinansowanie projektu.


 Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego


3. Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie – udział studentów tej uczelni w tzw. otwartych próbach i hospitacjach zajęć.

4. Parafia pod wezwaniem św. Józefa w Krakowie – Nowej Hucie – udostępnienie sali na warsztaty i próby teatralne wraz z zapleczem kawiarnianym i sanitarnym.

5. Środowiskowy Dom Samopomocy w Tomaszkowicach – udostępnienie sali na prowadzone na terenie ośrodka zajęcia, wydelegowanie uczestników biorących udział w projekcie, dowóz wybranych uczestników na przedstawienia w Krakowie.


Stowarzyszenie Skrzydła – Centrum Terapii, Sztuki i Integracji dziękuje za zaangażowanie wszystkim tym, którzy na co dzień udzielali swojego wsparcia oraz okazali zainteresowanie i pomoc w realizacji projektu pn. „Lekcje teatru – lekcje życia – 2017”.






Jan.




sobota, 2 grudnia 2017

"Kłamstwo" - kolejna wyprawa teatralna w ocenie ekipy Teatru trochę Innego oraz "Tomaszkowic"

Po dość wyczerpujących "Szewcach" wybraliśmy się na coś lekkiego. Akurat Kraków odwiedziła Kompania Teatralna, czyli gwiazdorska spółka; Liszowska, Kuna, Malajkat i Szwedes, z komedią Kłamstwo wg. tekstu Floriana Zellera. Jeśli ktoś oczekiwał głębokiego bergmanowskiego studium psychologicznego, mógł się poczuć zawiedzionym. Niezbyt wyrafinowana i nie do końca wiarygodna historia czworokąta, tworzonego przez dwa małżeństwa. Użyteczna scenografia bez pretensji do artystycznych niepokojów demiurga sztuk plastycznych. I wpisana w to wszystko leciutka gra aktorska bez zadęcia i głębokich rozterek Hamletów.
Taki pakiet dla jednych to porażka, dla innych okazja do wrzucenia na luz. Ja zdecydowanie zapisuję się do tych drugich. Myślę, że to co wprowadziło mnie w dobry nastrój, to przede wszystkim aktorzy, z Malajkatem na czele. Oczywiście dobre aktorstwo wypala się u Bergmana czy Wajdy. Ale profesjonalista potrafi również odnaleźć się w konwencji Zellera. Dystans; to jest to! Po co szukać Grala, tam gdzie go nie ma? Po co nurkować w brodziku, skoro wody ledwie po kolana? Lepiej zanurzyć nogi i patrzeć, jak beztrosko baraszkują w nim dzieci. Ot, pora relaksu (Pola Raksa!), jak mawiał klasyk Tym ..... 

To tyle moich wspomnień. Reszta ekipy się mocno podzieliła. Zapis dyskusji poniżej, zapraszam do lektury.
     



 Jan Molicki








Kłamstwo - fot. arch. Kompania Teatralna

Kłamstwo - fot. arch. Kompania Teatralna


Kłamstwo - fot. arch. Kompania Teatralna


 
Kłamstwo - fot. arch. Kompania Teatralna





 

Bardzo mi się spektakl podobał, scena z Malajkatem też. Jak rozmawiał z żoną, żeby mu wybaczyła różne kłamstwa i wciskał jej nowe kłamstwa ..... i dalej mi się podobało. Pili na scenie z butelki wino, najpierw jedną butelkę, potem drugą. 
Najpierw od niego odeszła, a potem wróciła ..........




Tomasz Buczko





Mi się nie podobał spektakl, nie lubię takich spektakli, szkoda mi na nie czasu. Intryga była banalna i idiotyczna, gra aktorów płaska. Joanna Liszowska mi się podobała, jest bardzo atrakcyjną kobietą. Malajkat się dobrze trzyma. Ogólnie nie polecam.

R.






Bardzo mi się nie podobał ten spektakl. Uśmiałam się z koleżankami, ale nie z żartów, bo były żenujące. To było dziwne, bo cała sala się śmiała, a ja nie. Scenografia była okropna. To był bardzo zły spektakl.

AG





Bardzo mi się podobał ten spektakl. Zapamiętałem scenę, gdy para chciała odwołać kolację, bo kobieta zobaczyła, że inny mężczyzna całował inną kobietę. Zapamiętałem, że to małżeństwo się okłamywało, ale na koniec wrócili do siebie. Wszystko mi się podobało.




Irek Buchich de Divan






 

W miarę mi się podobało. Występ pani Liszowskiej mi się podobał i pan Malajkat jak mówił, że otworzył butelki, żeby wywietrzało, a ona nalała sobie wina, położyła się na kanapie i zapaliła sobie papieroska.




Monika Nowak







 
Dwie postacie, jedna widzi, druga nie widzi. Dwóch panów, dwie panie. Potem była kawiarnia, pili kawę, jeden rzucił szklankę i się rozbiła. Ale był kryształ i on nie pękł nigdy. 
Podobał  mi się spektakl, scena z piwem i szklanką. Aktorów rozpoznałem, widziałem ich wcześniej w filmach. Bardzo śmieszny spektakl. Mówili dzień dobry, do widzenia i opowiadali kawały.


Piotr Dylikowski


 


Spektakl mnie nie śmieszył, intrygi nie było, wszystko było przewidywalne i banalne. Ja zrozumiałam, że wszyscy wszystkich okłamywali, zdradzali i udawali, że to się nie stało. Podobała mi się pani Liszowska, bo jest atrakcyjną, zmysłową kobietą. Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć tych aktorów, których znałam wcześniej tylko z telewizji. A tak w ogóle to chciałabym zobaczyć ten spektakl w innej obsadzie.

MS






Mnie się podobały usta prawdy, ustawione jako dekoracja; jak z filmu Rzymskie wakacje. Jak się coś włoży to odgryzie rękę. Też inne części scenografii; kamienie piekielne w kominku, sofy, zagłówki. 
Pamiętam, że Malajkat przyniósł orzeszki i nikt nie chciał tego jeść. Potem przyniósł wino, chciał, żeby najpierw było otwarte, żeby pooddychało (heheh). W sumie podobał mi się, taki pokręcony był (spektakl). Wszyscy kręcili, nie wiedziałem w końcu co jest prawdą. 


 Paweł Kudasiewicz







Spektakl bardzo mi się podobał. Intryga wzięta z życia. Raz się ludzie kłócą, raz wracają do siebie. Podobała mi się ściana z tyłu, tam była taka rzeźba ....... Ogólnie było super. Raz ktoś przychodzi, raz odchodzi i to w sumie jest niesamowite. Widać to wszędzie......
Zrozumiałęm, że oni tak naprawdę się nie zdradzali, tylko sobie żartowali.



 Krzysztof Grabowski




Spektakl nie był taki bardzo zły. Co prawda fabuła nie była porywająca, a żarty nie najwyższych lotów, ale to było bardzo lekkie i czas szybko minął.

GM






Sztuka pokazała jak bywa życiu, że są często zdrady i kłamstwa. A raczej to, że nie warto kłamać, bo i tak prawda wyjdzie na jaw, pomimo tego, że prawda boli. 
Kiedy kłamstwo wychodzi na jaw, to człowiek czuje się zraniony i jest mu bardzo przykro. Ta sztuka była prawdziwa – tak jak w życiu bywa. Ważne było dla mnie zrozumienie sztuki.
Dziękuję panu Janowi Molickiemu za organizowanie wspólnych wyjść, możliwość poznawania i spotykania się z aktorami Teatru trochę Innego, co wpływa korzystnie na moje psychiczne samopoczucie. Dzięki tym wyjściom i spotkaniom stałam się bardziej otwarta i weselsza.

                                                                              
Szałas Maria - ŚDS Tomaszkowice





Spektakl bardzo mi się podobał, aktorzy byli przyjemni, Liszowska (w bieliźnie!) najbardziej zapisała się w mojej pamięci.
Rozwody, kłótnie, wyjaśnienia, pogodzenia…. takie jest życie chociaż ja uważam, że nie powinno tak być. Powinien być spokój między ludźmi, zgoda i zaufanie. Taka jest moja refleksja.
Sztuka była bardzo wesoła i zrozumiała i byłam bardzo zadowolona, że miałam możliwość być na tym przedstawieniu. Dziękuję panu Molickiemu za współpracę i zaproszenie.

                                                                                  

 Danuta Szlachta - ŚDS Tomaszkowice





Sztuka „KŁAMSTWO” mi się nie podobała. Czułem się jakbym oglądał serial wenezuelski. Sceny, które śmieszyły innych mnie nie bawiły, nudziłem się.
Rozwój wydarzeń był do przewidzenia. Ten spektakl był dla mnie płytki, prosty, mało wartościowy, jak „SITCOM” . Ja za tego rodzaju sztukami nie przepadam. 


                                                                                      Marcin Stanak - ŚDS Tomaszkowice






wyprawa na Kłamstwo - fot. arch.

wyprawa na Kłamstwo - fot. arch.















sobota, 18 listopada 2017

Nie będziemy gadać niepotrzebnych rzeczy, hej - Szewcy w Narodowym Starym Teatrze

To oczywista oczywistość. Dla nas przeżyciem ponad-teatralnym, przeżyciem którego nie sposób zignorować było to, że mogliśmy doświadczyć na żywo obecności Irka i Pawła na Narodowej Scenie Starego Teatru, będących ramię w ramię z profesjonalistami z najwyższej półki aktorskiej; Szymonem Czackim, Krzysztofem Globiszem, Radosławem Krzyżowskim, Michałem Majniczem, Małgorzatą Zawadzką i Moniką Frajczyk (do ekipy którą tworzyli chłopaki dołączyła jeszcze Ania Komorek). Gdyby ktoś przedstawił mi kiedyś taką wizję, pochwaliłbym go za bujną wyobraźnię i bogaty świat fantazji. A jednak to była rzeczywistość .....
Tak więc najpierw oklaski dla Ireneusza Buchich de Divan oraz Pawła Kudasiewicza. Poprowadzeni bezpieczną ścieżką przez reżyserkę, panią Justynę Sobczyk nie stają do konfrontacji z gwiazdami. Tworzą swój własny świat, od czasu do czasu ingerując w materię przedstawienia. Droczą się z personelem zakładu szewskiego, zadają niewygodne pytania, wchodzą w role czeladników. Czasem mówią po prostu o sobie, rozmywając granicę między prywatnością a teatralnością. Idealnie czuje się w tej materii pan Radosław Krzyżowski, toczący dyskusje z Irkiem, swoim scenicznym kamerdynerem, a jednocześnie kolegą po fachu - aktorem.
Przedstawienie pełne dystansu, improwizacji, bez respektu dla klasyki gatunku. I bardzo dobrze. Próba ścigania się z wielkimi interpretacjami Witkacego byłaby wtórna i niepotrzebna. Za to powstał obraz rozedrgany, transowy wręcz i niejednoznaczny. Kto ma przejąć rząd dusz? Kto jest prawdziwym aktorem? Co z tą rewolucją ciągle zjadającą swój własny ogon? 
Świetnym zabiegiem była zamiana męskich ról z kobiecymi. Mocna, zasadnicza kobieta - Prokurator i efemeryczny, erotyczny, stukający wysokimi obcasami mężczyzna - Księżna. Tradycyjny podział został rozbity - każdy jest taki, jakie ma cechy, realizuje się w tym, w czym jest dobry.
I jeszcze na koniec wzruszający obraz zakrwawionego, martwego Sajetana, wygłaszającego swój monolog kapitulacji - niemal prywatne, pozbawione teatralnych ozdobników pożegnanie z rewolucją i widzami.

Zobaczcie, co o tym wszystkim sądzą aktorzy Teatru trochę Innego i nasi kompani z Tomaszkowic: 





Co do spektaklu: byłam, ale mi się nie podobał. Nie zostałam do końca, wyszłam w przerwie. Za bardzo klęli.






Monika Nowak






Temat przewodni Szewców to walka tego co stare, z tym co nowe, trudność w utrzymaniu równowagi. 
Mam mieszane uczucia co do tego spektaklu. Było dużo elementów, które mi się podobały, szczególnie momenty spontanicznej improwizacji. Były też fragmenty, które mi się nie podobały. Miałam czasem poczucie dłużyzny. Generalnie nie był to taki zwyczajny, klasyczny spektakl. Nie wiem jak to opisać, ale trochę inaczej się to oglądało niż inne przedstawienia. Spektakl był bardzo żywy i dużo było w nim seksu, życia. Brakowało mi spójnej całości, bardziej czytelnej. Scena z panem Globiszem zupełnie była nieczytelna. 

GP





Spektakl mi się podobał, był bardzo żywy, energetyczny. Aktorzy byli blisko widza. Największe wrażenie wywarł na mnie Radosław Krzyżowski, którego jestem fanką. Spodobały mi się elementy improwizacji i nasi aktorzy z Teatru trochę Innego. Kiedy włączali się do akcji byłam podekscytowana i cieszyło mnie to, że padały słowa o naszym teatrze, że nasz teatr mógł zaistnieć w spektaklu Starego Teatru. Scena z Globiszem mi się nie podobała, nie do końca ją zrozumiałam i mnie nudziła. Poleciłabym ten spektakl.
R.





W „Szewcach” bardzo mnie wzruszyła gra aktorów Teatru trochę Innego, głównie Irka, bo byli tacy prawdziwi, pokazali, że pomimo swojej niepełnosprawności też można wyrazić siebie tak szczerze, tak od serca. Pierwsza połowa sztuki była dla mnie zrozumiała i fajna, a druga część była zbyt głośna. Duży hałas źle na mnie wpływał. Samo wyjście było dla mnie dużym przeżyciem i wzruszeniem”            
                                                               


  Maria Szałas – ŚDS Tomaszkowice







Widziałem ten spektakl już drugi raz. Bardzo fajnie się oglądało. Najbardziej podobała mi się Pani Prokurator. Było napięcie! Na spektaklu było użyte parę rekwizytów, ubrań, płaszczów, butów. Ja uważam, że nie było aż tak głośno. Zapamiętałem pobrudzoną krwią koszulę Sajetana. Jako dekoracja była użyta metalowa krata. Dobra była scena ze sznurami. W Pani Prokurator podobało mi się… hmmm ...


Tomasz Buczko


 




To, że dostajemy kwiaty na początku, po wejściu, to jest zaplanowane w scenariuszu. Czekamy zawsze, aż pani nas wezwie przez ukryty mikrofon. Radka Krzyżowskiego widziałem wcześniej w telewizji, w serialu „Na dobre i na złe”. Teraz rozmawiam z nim codziennie. 
W spektaklu jest dużo wulgaryzmu, seksu, brutalności, siekiery latają, zęby, flaki. Mam zadanie, nauczyć się wierszy, które recytuję, na pamięć. Na razie czytam z podkładki, a potem są improwizacje. Nawet lubię grać w tym spektaklu, ale czasem zapominam kodu do windy, żeby się dostać do garderoby.

 Paweł Kudasiewicz (jest w obsadzie spektaklu)







Fajna sztuka. Byli aktorzy z Teatru trochę Innego i grali w tej sztuce. Pamiętam także aktora z serialu „Na dobre i na złe” – dr Michała Sambora. (Radek Krzyżowski)
W sztuce naprawiali buty, główny fotel był nie dla wszystkich, tylko dla szewca - majstra. Na samym końcu wyszedł aktor, który jest chory – Krzysztof Globisz. Finał był taki, że aktorzy z Teatru Trochę Innego zastąpili aktorów z Teatru Starego i to oni stali się szewcami. Podobała mi się muzyka, efekty specjalne i głośna atmosfera.

Krzysztof Gołąbek - ŚDS Tomaszkowice






Bardzo mi się podobał aktor, który w serialu telewizyjnym odgrywa doktora Sambora. Szczególnie w scenie, kiedy siedział na klatce u góry. Pokazane to było, jakby to działo się na scenie, ale mi się skojarzyło, jakby widowni w ogóle nie było, tylko wszystko stało się sceną. Że widzowie też są na scenie. Efekty superanckie, jak te światła zaczęły pulsować! Ta ostatnia scena była ważna, jak zaczęli walić nogami i tymi butami, to mi się skojarzyło z protestem. To był taki gest bardzo wymowny.

Krzysztof Grabowski  





Sztuka była poważna, interesująca, ale trudna. Najciekawsza dla mnie była gra aktorów z Teatru Trochę Innego, ponieważ wyrażali prawdę o sobie, o swoim życiu, o tym, co robią naprawdę. Zdziwiło mnie, że aktor tak otwarcie powiedział prawdę przed publicznością, że nie grał kogoś innego. Śmieszną była dla mnie scena zagrania kobiety – Księżnej przez faceta.”
                                                                   

Marcin Stanak - ŚDS Tomaszkowice





Po pierwsze chciałem powiedzieć, że na scenie byli Irek i Paweł, grali jakby byli w teatrze telewizji. Irek pięknie zagrał z tymi dwiema kobietami, jako szewc. Paweł grał z uśmiechem na twarzy. Pamiętam, że była scena, gdzie aktorzy chodzili, spacerowali po scenie i Irek wyglądał jak pies. Później ci dwaj aktorzy, którzy grali pomocników występowali ze swoimi rolami. Inni aktorzy też byli nie najgorsi. Wszyscy razem w grupie. Widziałem ogień, który się zapalił koło krat i aktorzy ruszali się wtedy jakby spali. Te wszystkie sceny mi się podobały. I to by było wszystko.

Piotr "Dylikoś" - Dylikowski





Generalnie spektakl mi się podobał, mam pozytywne odczucia. Podobało mi się wprowadzenie naszych aktorów do spektaklu, zagrali tam fajne role. Dobrze zagrana była scena zabójstwa Sajetana. Aktorzy byli jednocześnie prywatnie na scenie i jako aktorzy odgrywający różne postacie.
Globisz wypadł słabo. Były też takie momenty w spektaklu, kiedy gubiłem trochę wątek albo byłem znudzony, a może po prostu za dużo się działo.

GM


 


Dobrze mi się gra w swojej roli w Szewcach. Mam kilka scen; np. w pierwszym akcie z Radkiem Krzyżowskim, rozmawiam z nim o mojej pracy i to mi się podoba. Później spacer z psem. Po odczytaniu przez Pawła jego tekstu,  improwizujemy np. że poza Szewcami jestem aktorem w Teatrze Trochę Innym.



Ireneusz Buchich de Divan (jest w obsadzie spektaklu)







Bardzo podobał mi się występ moich kolegów; Irka i Pawła. Zapamiętałem scenę, jak aktorka przy maszynie grała muzykę butami. Szczególnie ten aktor z „Na dobre i na złe”, Radosław Krzyżowski mi się podobał. Jak siedział na górze, na klatce i jak ubrał buty na koturnie. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Spacerowanie po scenie i jego rozmowa z Irkiem - to też było piękne. Podobał mi się początek przedstawienia, gdy Irek i Paweł weszli na scenę z kwiatami. W ostatniej scenie koszula Sajetana była tak mocno poplamiona na czerwono, że pomyślałem, że jest polana sokiem z buraków. Acha, i dźwięk to był w ogóle mocny, za ostry.

Piotr Wroński









   

  

sobota, 7 października 2017

2 x "Bez słów" - ambitne plany Teatru trochę Innego

Teatr bez kontaktu z publicznością traci sens. Dlatego każdy występ jest dla nas zawsze świętem, ale też i sporym wyzwaniem.

Pierwsze rozmowy i ustalenia w sprawie październikowych pokazów ruszyły jeszcze przed wakacjami. Nawiązaliśmy kontakt z organizatorami dorocznej Trójkonferencji pt.: Obcy-Inny-Taki Sam, firmowanej przez środowisko psychologów i psychoterapeutów (Sekcja Naukowa Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Sekcja Naukowa Terapii Rodzin Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i Sekcja Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, przy współpracy Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ), oraz ze Staromiejskim Centrum Kultury Młodzieży będącym gospodarzem Festiwalu Teatralnego OFMAT (Ogólnopolski Festiwal Młodych - Alchemia Teatru).

W obu przypadkach nasza propozycja zagrania spektaklu pt. "Bez słów", opartego na utworach Samuela Becketta, zyskała aprobatę i uznanie. To zawsze jest dla Teatru bardzo cenny moment. Dowód na to, że inni doceniają naszą pracę i traktują poważnie, to co mamy do przekazania.
Zapraszamy zatem wszystkich zainteresowanych na widownię:

1. Centrum Młodzieży im. Henryka Jordana, ul. Krupnicza 38 (naprzeciwko budynku Teatru Groteska, ul. Skarbowa 2), 21.10.2017 (sobota), na godzinę 19.00.

2. Sceny teatralnej Staromiejskiego Centrum Kultury Młodzieży, przy ul. H. Wietora 15, 22.10.2017 (niedziela), o godz. 13.30.

Po pokazach planujemy spotkania z publicznością. Chcemy porozmawiać o tym czy sztuka, a teatr w szczególności, może być miejscem spotkania ludzi, którzy na co dzień nie potrafią się ze sobą komunikować?, czy fikcyjny świat sceniczny może mieć pozytywny wpływ na realną rzeczywistość?, czy dzięki teatrowi Obcy może stawać się Innym, Inny – Trochę Innym, Trochę Inny – Takim Samym?

Szczególnie Festiwal zapowiada się ciekawie. Oprócz prezentacji przewidziano warsztaty teatralne i dyskusje z jurorami i twórcami z poszczególnych zespołów. Będzie okazja do nawiązania kontaktów i wymiany doświadczeń, zobaczenia spektakli przygotowanych przez inne zespoły. Zresztą takie oczekiwania zgodne są z deklaracjami organizatorów:

"Nie ma wątpliwości, że młody teatr rządzi się innymi prawami niż instytucjonalny i w związku z tym potrzebuje innych metod wsparcia. Nasze doświadczenia wskazują, że dla młodych twórców, działających poza systemem instytucjonalnym, szczególnie istotnym elementem dla ich rozwoju są spotkania, dyskusje i wzajemna wymiana doświadczeń, które może zapewnić regularnie odbywający się festiwal, stawiający w centrum uwagi sztukę młodych teatrów.
Ten festiwal to szansa na wymianę doświadczeń w dziedzinie teatru młodych twórców i adeptów sztuki, prezentacja ich propozycji oraz otwarta dyskusja o teatrze z ważnymi osobistościami przestrzeni teatralnej (twórcy – reżyserzy, aktorzy, choreografowie, twórcy scenografii, muzyki)"



Zostało niewiele czasu. Zapraszamy do rezerwacji bezpłatnych zaproszeń pod adresem:
teatrkrakow1@wp.pl.

 
My wracamy na salę prób przy Kalinowym 5. Do zobaczenia na pokazach i spotkaniach.


Jan Molicki i cały zespół Teatru trochę Innego




"Bez słów" - fot. arch. Teatru trochę Innego